Co to jest „baby botox” i dlaczego nie wykonuję tego zabiegu?

Co to jest „baby botox” i dlaczego nie wykonuję tego zabiegu? 

W medycynie estetycznej co chwilę pojawiają się modne hasła, które mają przyciągnąć uwagę pacjentek. Jednym z nich jest „baby botox” – określenie, które brzmi lekko, niewinnie i obiecuje naturalne efekty. Ale czy rzeczywiście kryje się za tym coś wyjątkowego i wartego uwagi? 🤔 

🔎 Skąd się wzięło pojęcie „baby botox”? 

Termin powstał głównie w social mediach i w marketingu. 

„Baby botox” oznacza podanie bardzo małych dawek toksyny botulinowej – tak, by efekt był subtelny i niemal niezauważalny. (Baby = maleństwo, malutki). 

Brzmi kusząco? Niestety, to ma swoje pułapki. 

🚫 Dlaczego nie stosuję „baby botox”? 

1️⃣ To pojęcie nie istnieje w medycynie
„Baby botox” to slogan, a nie oficjalna metoda leczenia. W praktyce zawsze podajemy dawkę odpowiednią do anatomii pacjenta i siły jego mięśni. Zbyt mała dawka = krótki czas działania i szybki powrót do gabinetu. 

2️⃣ Pacjentki często czują się rozczarowane
Za mała ilość toksyny sprawia, że zmarszczki pozostają widoczne. W efekcie wiele osób mówi później: „botoks na mnie nie działa”. To nieprawda – działa, ale podany w niewłaściwej dawce. 

3️⃣ Bezpieczeństwo jest najważniejsze
Nie sztuką jest podać „odrobinkę botoksu”. Sztuką jest dobrać taką dawkę, która będzie skuteczna, bezpieczna i zapewni naturalny, świeży efekt – bez maski. 




 💡 Dlaczego uważam to za zły trend? 

Czasem mówi się, że „baby botox” ma być sposobem na przyzwyczajenie pacjentki do zabiegu. 

Moim zdaniem – to błędne podejście. Botoks to lek na receptę, o ściśle określonych dawkach. Możemy je delikatnie modyfikować, ale nie ma sensu stosować tak małej ilości, by efekt był krótkotrwały. 

Ja jestem zwolenniczką rozwiązań, które pozwalają pacjentkom rzadziej wracać do gabinetu, a jednocześnie wyglądają naturalnie i świeżo. 

Przykłady? 

- stymulatory tkankowe, takie jak hydroksyapatyt wapnia czy kwas polimlekowy, 

które wykonujemy 1–2 razy w roku, 

- nowoczesna toksyna – relabotulina, którą zwykle podajemy 

2 razy w roku, zamiast 3

✅ Co robię zamiast „baby botox”? 

Pracuję w oparciu o klasyczne, sprawdzone protokoły. 

Każdy zabieg dobieram indywidualnie, biorąc pod uwagę: 

- siłę mięśni, 

- mimikę, 

- wiek i potrzeby pacjentki. 

Efekt? Wygładzona, ale naturalna twarz. Bez przerysowania, bez sztuczności i bez częstych powrotów do gabinetu. 

„Baby botox” to modne hasło, które dobrze brzmi w internecie, ale w praktyce nie ma sensu medycznego. W mojej pracy kieruję się zasadą: mniej marketingu, więcej medycyny. Nie chodzi o to, by dawać najmniejsze możliwe dawki – chodzi o to, by dawać takie, które faktycznie działają, są bezpieczne i podkreślają naturalne piękno. 

 👉 A Ty? Słyszałaś o „baby botoxie”? Wolałabyś zabieg nazwany modnie czy dobrany indywidualnie przez lekarza? 

💬 Jeśli masz pytania, zapraszam na bezpłatną konsultację lekarską w Gorzowie Wlkp..  Zadzwoń - tel. 500191635 lub umów się online, przez kalendarz, na stronach -http://doktorkinga.booksy.com i https://www.znanylekarz.pl/z/ZVor9b





toksyna botulinowa, toksyna, botoks, medycyna estetyczna Gorzów, zabiegi estetyczne Gorzów, wygładzenie zmarszczek, naturalny efekt, anti-aging, kobieta 40+, estetyka twarzy, bezpieczeństwo zabiegów, lek medycyny estetycznej, Gorzów Wlkp, dermatologia estetyczna, profilaktyka zmarszczek, odmładzanie twarzy, stymulatory tkankowe, hydroksyapatyt wapnia, kwas polimlekowy, estetyka zdrowa, zabiegi Gorzów

Komentarze