Ostatnio zauważyłam, że temat słońca wywołuje gorące dyskusje – i to dosłownie. Jedni lekarze mówią, że trzeba się opalać „dla zdrowia i witaminy D”, inni ostrzegają przed czerniakiem. Jak jest naprawdę?
Prawda jest prosta: w nadmiarze wszystko szkodzi. 📈
Promieniowanie UV jest dziś znacznie mocniejsze niż kilkanaście lat temu. Dziura ozonowa się powiększa, a wraz z nią rośnie liczba przypadków nowotworów skóry – w tym czerniaka. Ale to nie oznacza, że musimy całkowicie uciekać przed słońcem. Wystarczy podejść do niego z głową.
Moje zasady gry z promieniami ☀️
1. Zero smażenia godzinami na plaży
Leżenie plackiem od rana do wieczora? Zostawmy to w latach 90. i 00. – dziś wiemy, że skóra tego nie lubi.
2. Filtr przeciwsłoneczny to must-have
Jeśli obawiasz się chemicznych składów, postaw na filtr mineralny i… dodatki: kapelusz, okulary przeciwsłoneczne i cień.
3. Umiar
Tak jak w medycynie estetycznej – botoks, kwas hialuronowy, lasery czy stymulatory działają najlepiej wtedy, gdy nie przesadzamy.
A co z dokładaniem filtrów? 🤔
W teorii powinniśmy nakładać je co 2–3 godziny. W praktyce… mało kto to robi. Dlatego moja rada jest prosta: posmaruj się rano, chroń skórę przed pieczeniem i unikaj spędzania południa w pełnym słońcu. To już połowa sukcesu.
Dobra wiadomość! 🌅
Poranne słońce to Twój sprzymierzeniec. Pomaga:
-
regulować rytm dobowy,
-
poprawić jakość snu (stymuluje produkcję melatoniny),
-
wprawia w dobry nastrój.
Dlatego korzystaj z plaży, gór, spacerów – ale rozsądnie.
💡 Chcesz więcej prostych i skutecznych rad?
Obserwuj mnie, a pokażę Ci, jak dbać o skórę, żeby starzała się wolniej – i jak czuć się pięknie w każdym wieku.
Wpadnij na mój instagram, do zobaczenia!
Komentarze
Prześlij komentarz